Suplementy diety- czym są i jak je stosować?

Ludzie kochają suplementy diety. To takie proste: jedna lub dwie tabletki, które pokrywają całe dzienne zapotrzebowanie na witaminy i minerały. Dzięki temu już nic nie trzeba robić. Być może w niedalekiej przyszłości tak właśnie będzie. Wszak ludzkość nieustannie dąży do pełnej automatyzacji, zminimalizowania wysiłków, zastąpienia pewnych produktów innymi, łatwiejszymi w obsłudze. Póki co, niestety, o pełnym zastąpieniu żywności możemy pomarzyć. Czym zatem są wspomniane suplementy diety?

W słowniku synonimów czytamy, że suplement to inaczej dodatek, uzupełnienie, dopełnienie, element uzupełniający. Uważna analiza tych wyrazów powinna odpowiedzieć na pytanie przewodnie. Suplementy diety otrzymały swoją nazwę nie bez kozery. Mają bowiem uzupełnić braki, niedostatki, wspomagać naszą dietę. Traktowanie ich w taki sposób jest jak najbardziej właściwe. Są wśród nas osoby, które mają problem z przyswajaniem pewnych substancji, na przykład żelaza. Ponieważ żelazo, jako składnik hemoglobiny, jest niezbędne w każdym organizmie żywym jego suplementacja jest godna pochwały. Podobnie inne składniki: cynk, kwas pantotenowy, kwas foliowy, w pewnych przypadkach winny być uzupełniane. Dokładnie: uzupełniane, co oznacza, że kolorowa pastylka nie zastąpi nam świeżej sałatki, kawałka mięsa, owsianki i innych cudów sztuki kulinarnej.

Niestety, coraz więcej osób zapomina o etymologii słowa suplement. Przyjmują te produkty na potęgę, często nawet nie czytając dokładnie ulotki. Gdy tylko pojawi się nowość natychmiast trzeba ją zakupić i zażywać, każdego dnia, do znudzenia, w oczekiwaniu na efekt, który nie nadejdzie. Nie nadejdzie, bowiem gonitwie wśród półek z suplementami nie towarzyszy wizyta w sklepie ze zdrową żywnością, gotowanie zdrowych i pożywnych posiłków, aktywność fizyczna ani nawet spacery na świeżym powietrzu. Co zatem towarzyszy suplementom? Najczęściej używki, siedzący tryb życia, stres i szybkie, gotowe jedzenie z pobliskiego supermarketu, bądź fast fooda.

Takie zachowanie oczywiście nie jest regułą, jednak coraz powszechniejszą praktyką, zwłaszcza wśród młodych, pracujących ludzi. Badania empiryczne oraz analizy rynku suplementów diety jednoznacznie wskazują na wzrost zainteresowania tymi wyrobami, a co za tym idzie wzrost cen suplementów i zwiększenie ich produkcji. Wystarczy wejść do zwykłego sklepu, aby się o tym przekonać. Suplementy już dawno wyszły poza apteki. Teraz można je kupić niemal wszędzie. Łatwa dostępność i wszechobecna reklama dodatkowo zachęcają ludzi do zakupu.

Jakie suplementy lubimy najbardziej? Magiczne preparaty na odchudzanie, cudowne specyfiki chroniące przed infekcjami, godne najwyższej czci polepszacze włosów, skóry i paznokci. Co ciekawe, rzut oka na etykietę może wiele powiedzieć o tych produktach. W większości ich składy są identyczne, przy czym producenci prześcigają się w zwiększaniu dawek poszczególnych witamin. Tylko czy 200% dziennego zapotrzebowania na witaminę A lub 350% dziennego zapotrzebowania na magnez naprawdę są nam potrzebne? Czy mamy pewność, że cała ta dawka zostanie wchłonięta? Dodatkowo, należy zwrócić uwagę na fakt, że suplement w postaci tabletki trafia najpierw do żołądka. Tam przechodzi przez procesy, w które zaangażowane są także wątroba, trzustka, jelita. Skąd wiemy, czy nasz układ trawienny jest w stanie sprostać takim wyzwaniom? Skąd wiemy, że wszystkie składniki danej tabletki są dla nas korzystne?

Co zatem zrobić w tej sytuacji? Po pierwsze zmienić styl życia. Odpowiednia organizacja i trochę dobrej woli wystarczą, aby codziennie przygotować wartościowy posiłek, który zabierzemy do pracy lub szkoły. Sport również nie musi być kosztowny. Może na przykład wystarczy zamienić samochód lub autobus na rower? Dzięki temu dostarczymy sobie niezbędne porcje witamin i zachowamy dobrą kondycję. Po drugie, zapytać lekarza. Nie bójmy się zadawać lekarzowi pytań. Jeśli mamy wątpliwości dotyczące swojego zdrowia powiedzmy o tym podczas wizyty. Lekarz oceni nasz problem, zaleci właściwe badania i w razie potrzeby dobierze nam suplementy, których naprawdę potrzebujemy. Co więcej, dobierze właściwe dawki i doradzi jak je przyjmować, czego ze sobą nie łączyć i jak wzbogać naturalną dietę, aby nie musieć permanentnie przyjmować suplementów.

Zdrowy rozsądek warto zachować w każdej sytuacji. Zwłaszcza sięgając po preparaty, bądź, co bądź, medyczne. Pamiętajmy, że suplementy to nie cukierki. Nie zastąpią zdrowego stylu życia, a źle dobrane mogą nawet zaszkodzić. Nie dajmy się zwieść reklamom i zaufajmy naszemu lekarzowi. On najlepiej wie, co jest korzystne dla naszego zdrowia.

Super zdrowe ! Superfood !

Zdrowe odżywianie jest bez wątpienia jednym z filarów długiego życia oraz świetnej kondycji. Media atakują nas ze wszystkim stron reklamami wspaniałych specyfików, które mają zagwarantować nam długowieczność. Na co jednak należy zwrócić szczególną uwagę komponując swoją dietę?

Wyjątkowe dary natury

Superfood to w swobodnym tłumaczeniu pożywienie, które posiada niezwykle prozdrowotne właściwości. Co między innymi znajduje się na liście tych intrygujących pokarmów?

Orzechy włoskie – to źródło protein, są także bogate w błonnik oraz z magnez, witaminę B i E, zawierają także cenne kwasy omega-3.

Spirulina – to jeden z ponad 30 tysięcy gatunków alg. Ta, którą można znaleźć w sprzedaży, pochodzi głównie z morskich hodowli w Ameryce i Azji. Dlaczego jest taka cenna i świetna dla zdrowia? Przede wszystkim przez wzgląd na wysoką zawartość białka, magnezu, potasu oraz witamin z grupy B. Pozwala także kontrolować poziom cukru we krwi oraz tak zwanego ‘złego cholesterolu’.

Warzywa zielono-listne– to bardzo szeroka grupa, w której zawierają się przeróżne warzywa, takie jak szpinak, brokuły, jarmuż, rzeżucha, endywia, kiełki brokułów czy sałata. Ogromną zaletą warzyw zielono-listnych jest ich względnie szeroka dostępność. Warzywa z zielonymi liśćmi są bogate w drogocenne składniki odżywcze, posiadając również dar chronienia nas przed zawałem serca czy nawet – jak twierdzą niektórzy – przed rakiem. Świetne działanie na nasz organizm obejmuje również mózg, to jak zastrzyk energii dla tego organu.

Sok z trawy jęczmiennej to ostatnio kultowy napój wszystkich celebrytów. Dlaczego? Chociażby z tego powodu, że zawiera 5 razy więcej żelaza, niż szpinak i 7 razy więcej witaminy C. Oprócz tego ten rodzaj soku ma silne działanie przeciwwirusowe, równocześnie neutralizująca metale ciężkie we krwi. Gdy będziecie robić zakupy pod kątem trawy jęczmiennej, pamiętajcie – najczęściej występuje w proszku.

Echinacea, czyli popularna jeżówka, to na pewno pamiętany przez większość z nas domowy sposób na grypę i przeziębienie. Takie zastosowanie jest idealne, ponieważ zioło to wykazuje silne właściwości antywirusowe i antybakteryjne, działając jak naturalny antybiotyk, a nawet stymulator naszej odporności

Aloes to zdecydowanie super żywność – najnowsze badania wskazują, że występuje w nim ponad 75 związków leczniczych, takich jak naturalne steroidy, aminokwasy, minerały oraz enzymy. Aloes posiada również właściwości nawilżające, jest niezastąpiony na ugryzienia, przecięcia oraz inne urazy, ponieważ posiada bardzo dużą ilość tak zwanej naturalnej siarki. Sok z aloesu wskazany jest szczególnie przy chorobie refluksowej, ponieważ alkalizuje przewód pokarmowy, zapobiega zakwaszeniu, , głównej przyczynie niestrawności, zarzucania kwasu żołądkowego, zgagi oraz wrzodów żołądka.

Jagody Goji rosną na pnączach dolinach środkowej Mongolii. Jagody te sa nie tylko niezwykle smaczne, ale również naprawdę zdrowe – zawierają rekordowe ilości witaminy C! Zawierają również pełen zestaw białek, wraz z kompletem minerałów. Największą zaletą jagód Goji jest chyba jednak ich działanie antystarzeniowe, ponieważ są naturalnymi antyoksydantami, chroniąc przed chorobami oraz infekcjami.

Kokosy to owoce, które nie tylko są jednym z najbardziej bogatych źródeł elektrolitów w przyrodzie (świetnie nawadniają), ale również słyną z oleju, który można z nich przygotować. Wiele osób nie wyobraża sobie swojej kuchni oraz – uwaga – łazienki – bez oleju kokosowego. Idealnie nadaje się do gotowania, a także sprawdza się w "urodowych rytuałach", jako balsam do ciała czy maseczka do włosów.